Nieprzyjmujące przyjmowanie nieprzyjemności
…I przypłynął szaleniec na statku…
Ludzie stają za diabelskimi ideami, bo nie wolno im mówić o bólu, cierpieniu, niewygodzie, dramatach, marzeniach, snach. Ludzie stają za diabelskimi ideami, bo pędzą dokądkolwiek poza siebie.
Oto stoi przed Tobą liberalizm bezalternatywny. Stoi przed Tobą jako choroba społeczna. Płyniemy w odczłowieczonym poczuciu sensu, goniącym za materią w zasięgu ręki. Zderzamy się z człowiekiem wolnym jako bezsensowną opowieścią.
Ludzie głodni wolności zjedzą swój mózg, by poczuć jego smak. Serce otwarte chce objąć serce zamknięte, by być większym sercem od siebie samego. Serce zamknięte nie chce być obejmowane, gdyż jest sercem z kamienia. Kamień dumą kwitnie ze swego ciężaru i karmi się nim. Serce otwarte nie pożera siebie - ono karmi świat balansem między otwartością a zamknięciem. W różach świata widzi i kolce, i kwiaty… Z przestrzeniami zgodne, w przestrzeniach godne.
Płyną statki kamiennych serc, by przestrzenie za sobą zapełnić. Serce otwarte kamieniami ukamieniowane. Jedynie te kamienne posągi pierwotnych bóstw tańczących żywiołów słuchają modlitw serc.
Społeczny permisywny autorytaryzm - możesz zrobić, co tylko pragniesz, bo jak nie, to trafisz do obozu pracy nad sobą.
Droga do wolności wybrukowana jest obojętnością względem drugiego człowieka.
Bawimy się sobą jak pluszakiem, któremu guzik-oko wypada, szwy zaczynają puszczać, gubi się wata po całym pokoju… Kiedyś te pozostałości Wielka Animatorka spali w starym kominku. My wierzymy w bajki, że Najświętsze Piece nas grzeją. Któż odróżni krematorium od ogniska domowego? Grzej sobie brudne dłonie… póki możesz…
Krzysztof Szumski