Witaj na stronie Polsce Wierni.

Jesteś u Krzysztofa A. Szumskego/Demonicona

Fajerwerki pomiędzy światami

I baliśmy się, że będą w nas strzelać wściekle
Że kule nikogo nie ominą śmiertelnie wrogie
Ale to choroba przejawiająca się przewlekle
Zwana starego sytemu przegniłym złogiem.

Jeden wystrzał z racy, drugi z petardy podpalonej
Trzeci jakoby wymyślony z nadzieją na uwierzenie
Obok mordy sadzą i piachem bezładnie wysmolonej
Liczącej na wszechświatów wielkie uwielbienie.

I nikt już podpalaczowi szczerze nie współczuje
Jedni się śmieją, inni gardzą, inni jeszcze na stos
Ani swój, ani obcy… nikt już wodza nie szanuje
Taki już nieumiejętnego puszczania fajerwerków los.

Jeden rok mija, kolejny się nam wyłania
Nic nie jest takie dla nikogo, jakie być miało
Wódz podwładnymi się z lęku zasłania
By najgorsze plugastwo światła nie ujrzało.

I my jesteśmy inni – doświadczani doświadczaniem
Z lepszym rozeznaniem niebios i piekieł wagi
Choć różnimy się w wielu kwestiach zdaniem
Rozumiemy grożące nam wszystkim wrogie plagi.

I ja przed tobą klękam, choć myślą przeciwny
Świadomy swojej ludzkiej wyniosłej ułomności
Został nam taki ducha narodowego stan dziwny
Że musimy ucałować nawzajem własne kości.

Zróby coś innego dla przyszłych świętych pokoleń
Wznieśmy się nad swoich ego skaliste wyżyny
Ujrzyjmy tą nędzę wśród naszych skąpstw i zadowoleń
Bo w nas nie jest cel, my to właśnie sprężyny.

Celem jest wspólne, społeczne i ku gwiazdom
Celem jest duchowe i emocjami nie zagryzające
Centrum Europy to nasze święte i boskie gniazdo
Od nas święte właśnie i nas po wieki uświęcające.

Krzysztof Szumski