Witaj na stronie Polsce Wierni.

Jesteś u Krzysztofa A. Szumskego/Demonicona

Wśród pierwotnych syntez

Pomoc drugiemu nie jest tym samym, co danie mu tego, czego się nie miało. Prezent pod choinkę nie jest wyciągnięciem z pożaru. Poza tym skąd pewność, że to, czego się nie miało, jest akurat czymś niezbędnym?

Cóż znaczy podarować?

Cóż znaczy przyjąć?

Czymże jest troskliwość w świecie podglądactwa? Jesteśmy ciekawi drugiego, ale jakimi intencjami kierowani?

Ja - człowiek rozrywany między wspólnotą a separacją, wyglądam partnerów życia, podróżników wspólnych dróg w poczuciu wszechnieidealności.

Mylimy się, upadamy, podnosimy, grzeszymy, chcemy zbawiać i palić w piecach…
A największą iluzją naszych czasów jest sen o perfekcyjności, za którym mara wszechmocy biegnie.

I tylko lekki podmuch wiatru i już kruchość widać. Owiało mnie i leżę zwinięty w kocu - jutro Ty tak możesz…

Miejmy dla siebie życzliwość i wyrozumiałość, bo jakże przyjąć dłoń pomocną bez słuchania między słowami, by wśród wyrobionych zmysłów umieć swe ciepłe dłonie podarować?

Skąd wiemy, że za maskami potworności nie kryje się gigantyczne udręczenie?

Widownia obserwuje Twój upadek, ale zbyt mocno się przekomarza, by usłyszeć, o czym szepczesz swoim szlochem.

Zawsze możemy rozpocząć rozmowę z osobistymi niewidzeniami o niewidzeniach innych.

Nie jest proste znaleźć przyjaźń, miłość, zrozumienie w oczekiwaniu na wyklucie się nieoczekiwanego z jaj czarnego łabędzia.

Wyzwać wyzwanie na pojedynek o ludzką relację. Największe oczyszczenia są w duszy drugiego grzesznika.

Krzysztof Szumski