Nowa władza zaczęła z przytupem. Zbyt długo niecierpliwie przebierała nogami, by teraz się hamować. Ruszyła w tan, który jej zwolennikom wydaje się skocznym mazurem, w istocie jest to jednak tylko chocholi taniec. Burzyć i niszczyć jest łatwo. To domena barbarzyńców - przychodzą, obracają wszystko w ruinę i odchodzą, by dalej szerzyć pożogę. Uważają się za zwycięzców, ale to tylko chwilowa wiktoria. Pod gruzami tkwią silne fundamenty, jest więc na czym oprzeć odbudowę, nawet jeśli gmach jest doszczętnie zniszczony.
Fundamenty cywilizacji, na której wyrosło Państwo Polskie wraz ze swoją kulturą, obyczajami i wartościami, są mocne i trwałe. Sięgają zasad greckiej filozofii, rzymskiego prawa i religii chrześcijańskiej. To Polska jest kolebką idei tolerancji i poszanowania praw narodów i jednostek. To u nas szukali opieki ci, których w innych państwach spotykały prześladowania. To u nas Konstytucją wprowadzano zasady demokracji, gdy ościenne państwa tkwiły w autokratycznym absolutyzmie, choćby i nawet „oświeconym”.
To, co prezentuje rząd Donalda Tuska, to pokaz pochodu barbarzyńskiej, bezmyślnej hołoty, depczącej wszelkie normy. Moralności, prawa, obyczaju. Władza wierzy, że Polskę przejęła na własność, bo ma za sobą wyjący tłum żądającą igrzysk. Nic bardziej złudnego, panowie. Za chwilę ten tłum zażąda chleba, a wy pokażecie mu puste ręce i powiecie, że pieniędzy nie ma i nie będzie. Umkniecie z łupami jak każda barbarzyńska horda, która przeszła przez Polskę. A my się podniesiemy. Jak zawsze.
Marzena